Geoblog.pl    Capturethemoment    Podróże    Incredible !ndia    Przygotowania...
Zwiń mapę
2012
17
maj

Przygotowania...

 
Polska
Polska, Kraków
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 0 km
 
Przeczytałam wiele blogów i artykułów o Indiach , rozmawiałam z wieloma ludźmi starając się zdobyć jak najwięcej informacji o tym co mnie czeka podczas tej podróży. Ludzie opowiadając o swoich podróżach do tego kraju mieli skrajnie różne odczucia, od całkowitego obrzydzenia przez wszechobecny brud , aż po zachwyt tutejszą różnorodnością kultur i krajobrazów.
Zabieram was zatem w moją podróż po Indiach…
Jak to się zaczęło…

Decyzja o wyjeździe do Indii została podjęta w sylwestra 2012, składając życzenia słyszałam spełnienia marzeń, czyli tak właściwe czego ??? Z racji zawodu mam okazje na co dzień doświadczać ulotności życia, więc postanowiłam nie odkładać tego o czym zawsze marzyłam. Od dawna zbierałam przewodniki i od dawna Indie to miejsce , które znajduje się na jednym z czołowych miejsc w moim top ten krajów które kiedyś chciałabym odwiedzić. A Nepal no cóż , wiem że bardzo bym żałowała gdybym nie pojechała tam choć na kilka dni skoro znajdę się w tym rejonie świata, mieszkałam i wychowywałam się w górach, a każdy kto góry kocha, to zawsze chciał zobaczyć te najwyższe. Kiedy decyzja została podjęta, to poszło z górki, a i o towarzyszy podróży nie było trudno… okazuje się , że ten kraj chce zobaczyć wiele osób.

Najtrudniejszy pierwszy krok, czyli termin i bilet…

No tak, ale kiedy jechać…??? Patrząc na pory roku w Indiach , to najlepiej byłoby się wybrać gdzieś miedzy grudniem, a kwietniem ale kto by tam czekał cały rok, poza tym w tym okresie jest pełnia sezonu tam, bo temperatury znośne, a opadów jak na lekarstwo. Biorąc pod uwagę jednak możliwości urlopowe naszej czwórki oraz chęć jak najszybszego wyjazdu postanowiliśmy zaryzykować i wyznaczyć termin wyjazdu na przełom maja i czerwca, licząc na to że pogoda okaże się łaskawa, tzn. nie będzie za gorąco i nie będzie padać –choć monsun będzie nam przez całą drogę deptał po piętach,…. . ( pisząc te słowa siedzę właśnie w samolocie, a kapitan mówi, że w Delhi jest jedynie 46 st. C )

P.S Jeśli poczytacie różne przewodniki to oczywiście okaże się , że wybór terminu wylotu uzależniony jest oczywiście od miejsca docelowego w Indiach.

Bilet to nie był kłopot, po kilku dniach poszukiwania na różnych portalach znalazłam bilet z 1860 zł – w jedną stronę LOT +KLM przesiadka w Amsterdamie, powrót Air France przez Paryż. Byłam usatysfakcjonowana tym zakupem, ale tak naprawdę to gdybym jeszcze wyczekała nerwowo tydzień (kupowałam bilet pod koniec stycznia), to miałabym bilety jeszcze taniej Lufthansa za 1640 zł przez Frankfurt. Przy zakupie każdego biletu na taka podróż staram się sprawdzić jak najwięcej różnych możliwości podróży, można powiedzieć że potrafię śledzić ceny biletów przez kilka tygodni zanim go kupię – to rodzaj hazardu… tym razem przegrałam 

P.S Rada praktyczna z doświadczeń z poprzedniej podróży, dobrze jest mieć wydrukowaną rezerwacje w języku angielskim. Będąc kiedyś n lotnisku w Bangkoku usłyszałam , że nie wykupiłam bagażu pod pokład i że jeśli chce zabrać taki bagaż to muszę dodatkowo zapłacić. Oczywiście miałam wydrukowane potwierdzenie biletu, ale niestety po polsku. Skończyło się więc na dodatkowej opłacie i napisaniu odwołania do linii lotniczych o zwrot kosztów takiej opłaty, której do tej pory nie otrzymałam.

Krok nr 2 Dobry plan to połowa sukcesu.


Prawda jest taka, że pomysły na trasę takiego wyjazdu rodzą się w różny sposób. Czasem inspirują zdjęcia, czasem książki i albumy …, ale ja przede wszystkim czytam, czytam i jeszcze raz czytam blogi, nie dość że jest tam wiele informacji co warto zobaczyć , a co sobie odpuścić to fajny blog zawiera zazwyczaj informacje praktyczne dotyczące samych kwestii organizacyjnych: nazwy hoteli w których warto się zatrzymać, ceny produktów i usług w danym kraju ( zwłaszcza w krajach , gdzie targowanie się to prawie sport narodowy ). Dla mnie najważniejsze jest to by zobaczyć, posmakować i doświadczyć jak najwięcej podczas takiej podróży. Trasy na taką podróż ustalam więc dość intensywnie, zawsze przecież można zmodyfikować plan na miejscu dostosowując się do warunków, możliwości i stanu naszego zmęczenia  I znowu punkt widzenia, zależy tutaj od punku siedzenia… bo ktoś mógłbym mi zarzucić, że nawet w wakacje sobie narzucam plan, ale taka już moja natura i trudno z nią wygrać 

Plan jest więc taki :

Dehli- Agra- Katmandu- Pokohara- Katmandu-Delhi- Jodhupr- Jaipur- Orcha- Kadżuraho- Varanasi- Kalkuta- Bombaj- Goa- Bombaj- Delhi.
Cześć trasy będziemy pokonywać samolotami, cześć pociągami, a cześć czym się uda …:)

Zakupione bilety :
Dheli- Katmandu-Dheli
Kalkuta-Bombaj
Bombaj – Delhi

Razem jakieś 1200 zł. Powiedzmy, że chcąc zobaczyć tak dużo, nie damy rady wszędzie przemieszczać się pociągami, druga sprawa fakt , że latka lecą i trochę się zrobiliśmy wygodniejsi niż byliśmy.

Bilety na pociągi: bardzo chciał je kupić wcześniej zwłaszcza, że wszędzie było napisane że czasem ich brakuje, wszyscy radzili by zarezerwować bilety przez stronę cleartrip, ale … no właśnie , kiedy chcieliśmy zarezerwować bilety to okazało się że od początku roku potrzebny jest kod aktywacyjny, który można uzyskać tylko na indyjski nr telefonu, którego nie posiadaliśmy. Podjęliśmy próby skontaktowania się nawet mailem ( 6 krotne)z indyjskimi liniami kolejowymi, ale nie powiodły się. Pocieszeni jednak informacjami , że jest pewna pula biletów kolejowych dla cudzoziemców , które można zakupić na miejscu, zrezygnowawszy z dalszych , desperackich prób kontaktu z IR…

Krok 3 czyli Visa is the most impotent my friends…

Wiza Indyjska do załatwienia w Amasadzie Indii w Warszawie, wszelkie niezbędne informacje na stronie Ambasady, wszystko czytelne. Czas oczekiwania 15 dni roboczych, koszt: 244 zł. Fajne jest to, że można śledzić postęp w wybranianiu wizy online – wystarczy nr paszportu. Nie warto się spieszyć z wyrabianiem przed wyjazdem, wiza jest ważna 6 miesięcy. W naszym przypadku, w związku z wizytą w Nepalu, poprosiliśmy o wizę wielokrotnego wjazdu, trzeba zwrócić na to uwagę, jeśli planuje się zwiedzanie państw sąsiednich i powrót do Indii.

Wiza Nepalska- do załatwienia na granicy, potrzebne 1 zdjęcia, koszt chyba 25 USD.

Kilka dni przed wyjazdem, czyli jak się spakować by czegoś nie zapomnieć…
Zwykle zaczynam pakować się wcześniej niż kilka dni przed wyjazdem, wtedy mam czas dokupić jeszcze brakujące rzeczy i wtedy czuje się spokojniejsza. Natomiast z doświadczenia wiem, że nawet gdybym czegoś zapomniała , to wszystko można kupić na miejscu ( no może oprócz tamponów, które w Indiach są towarem deficytowym), nie dość że ceny są konkurencyjne, to jeszcze na dodatek można trafić na rzeczy całkiem dobrej jakości. Ciekawostka jest to, że w Tajlandii były straganiki z rzeczami porzuconymi przez turystów np.: wtyczki, ładowarki, moskitiery, przewodniki itd.

Co zabraliśmy..

Dokumeny :
-Paszport + wiza
-Książeczka szczepień- z racji wcześniejszych podróży do Azji ja już nie musiałam się szczepić, ale szczepienia zalecane to: WZW A, WZW B , polio, dur brzuszny ( boli ręka jak cholera), tężec, krztusiec, koklusz, wścieklizna. I tutaj dodam jeszcze, że trzeba pomyśleć o malarii, co prawda nie ma szczepionki, ale jest malarone, doustny lek p.malaryczny.
- kserokopie paszportów i biletów - kilka kopii bo czasem są wymagane przy wymianie pieniędzy
- pieniądze (USD), karty płatnicze.
- zdjęcia 1x – wiza nepalska.

Wyposażenie:
- śpiwór cienki jedwabny do spania przy upałach oraz miejscach o wątpliwej czystości, bądź zwykła poszewka podobno też daje rade
- śpiwór gruby – do przykrycia w pociągach,
- moskitiera
- poduszka podróżna
-pokrowiec p/deszczowy na placek jeśli ktoś nie ma wbudowanego.
-latarka czołówka, z uwagi na braki prądu ( koniecznie!)
- sztuce ( w razie czego, choć generalnie jada się tam rękami)
-kłódki, kłódeczki, zapięcia , czasem nie dostajesz w hotelu do drzwi, trzeba mieć swoje.
-peleryna p/deszczowa, Ew. kurtka.

Ubrania i buty : Jeśli chodzi o ubrania gdzieś czytałam, że warto sobie zebrać wszystkie rzeczy razem na jednej kupce, a następnie odrzucić połowę z dwóch powodów : po pierwsze wszystko dźwiga się na własnych plecach, a człowiek nie mrówka , a po drugie Reczy na miejscu są bardzo tanie, co braknie można dokupić.

Buty: Sandały, klapki pod prysznic, buty trekingowe.

Kosmetyki : płyn do odkażania w małych buteleczkach, filtr i dużo chusteczek odświeżających, przydają się w różnych sytuacjach  poza tym standard, no może jeszcze szczoteczka, żeby się doszorować z kurzu , szczególnie stopy 

Leki: malarone zalecane – niestety cena zabójcza 147 zł za 12 szt – trzeba barć 2 dni przed ekspozycją, w trakcie pobytu oraz 5 dni po. Dawkowanie 1x1 tbl. Leki p/bólowe, p/biegunkowe, p/wymiotne, Ew, pro biotyki, reszta wg uznania.

A więc komu w drogę …
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 24 wpisy24 0 komentarzy0 64 zdjęcia64 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
17.05.2012 - 12.06.2012