Geoblog.pl    Capturethemoment    Podróże    Incredible !ndia    Nepalska przygoda...czyli Katmandu w pigułce i z głodem w tle...
Zwiń mapę
2012
21
maj

Nepalska przygoda...czyli Katmandu w pigułce i z głodem w tle...

 
Nepal
Nepal, Katmandu
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6319 km
 
4.30 obudził nas dźwięk telefonu- kierowca już czeka , a my dopiero się obudziliśmy. Nabraliśmy takiego tempa , że za 20 min staliśmy przy taxi. Bez problemu dotarliśmy do lotniska, gdzie po odprawie, mimo że dobrego jedzenia tu nie brak, każde z nas pochłonęło MCDonalds zestaw. Podczas lotu do Katmandu zobaczyliśmy potężne, ale i piękne Himalaje , które górowały nad warstwa chmur, szkoda że to był jedyny taki widok, bo kiedy wylądowaliśmy, cienka warstwa chmur zakrywała wyższe partie.

Na lotnisku niespodzianka, z powodu wyborów pre-paid taxi nie działają , a nam za dowóz do miasta każe się zapłacić 20 dolarów, no jasne :) Po chwili ktoś życzliwy mówi nam o autobusie , który zawiezie nas do turystycznej dzielnicy z hotelami Thamel. Autobus kosztował nas 220 rupii ( dodam nepalskich, których kurs jest jeszcze bardzie dla nas korzystny) i dowiózł nas szczęśliwie na miejsce przeznaczenia. Tam pomimo tego, że upatrzyliśmy sobie już hotel w Internecie, dałam się skusić jednemu z naganiaczy, który zaprowadził nas do Hotelu Tara. Pokoje w hotelu ładne i w miarę czyste ze schludną łazienką za 600 rupii, więc bierzemy. Szybki prysznic i zwiedzanie starego miasta.

Nie spodziewałam się tego co zobaczyłam: Plac Durbar zachwyca, przepiękne drewniane zabudowania, misterne rzeźbienia i tak duże nagromadzenie świątyń w jednym miejscu , że gdzie by nie spojrzeć kręci się w głowie. Z uwagi na wcześniej wspominane wybory udało nam się zwiedzić muzeum w pałacu królewskim za darmo. Jest tylko jedno ale, wszędzie śmieci i ludzi którzy zachowują się jak małpy i wspinają się nawet na najstarsze świątynie. A co do stanu świątyń to jak na obiekt wpisany na listę UNESCO poraża zaniedbaniem. Zwiedzanie świątyń zajęło nam kilka godzin i strasznie zdążyliśmy zgłodnieć, niestety do 17, okazało się że wszystko jest zamknięte.Umieraliśmy w tym czasie z głodu...

Wróciliśmy więc do hotelu i zaplanowaliśmy sobie z właścicielem Mr. Bhin dalszy plan działania ,czyli wschód słońca nad Mt. Everestem a następnie zwiedzanie okolicy Katmandu, nie muszę chyba dodawać że maga intensywnie .(Koszt 25 USD na osobę) Po 18- tej , po obfitym posiłku w jednej z tutejszych restauracji ( Nepali Set ) postanowiliśmy wykorzystać zakupione na strefie bezcłowej mocniejsze trunki i usiedliśmy na ogólnodostępnym patio. Po chwili przyłączył się do nas Mr. Bhin i rozmowa trwała jeszcze kilka dobrych godzin…

Z ciekawostek opowiedział nam, że w związku z tym , że rodzina królewska bała się że powstaną równie piękne miejsca jak pałac królewski, wszystkim osobą które zajmowały się budową pałacu obcinano prawe ręce, a dodatkowo im dzieciom, które także już się nauczyły rzemiosła. Dlatego był taki okres czasu, że nie było rzemieślników którzy potrafiliby budować. ani konserwować tak piękne budynki…może dlatego teraz te wszystkie piękne budowle stoją zaniedbane.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (26)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 24 wpisy24 0 komentarzy0 64 zdjęcia64 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
17.05.2012 - 12.06.2012