Geoblog.pl    Capturethemoment    Podróże    Incredible !ndia    Rajska plaża...
Zwiń mapę
2012
02
cze

Rajska plaża...

 
Indie
Indie, Margão
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10525 km
 
Po śniadaniu w miejscowym hotelu, szybko złapaliśmy tuk-tuka i po 45 min podróży ( mały tuk-tuk i nas 4 osoby , plus cztery plecaki ;)) przywitała nas plaża, woda i słońce. Jeśli chodzi o nocleg , to gdy tylko wysiedliśmy z tuk-tuka zaraz dostaliśmy kilkanaście ofert noclegu w głębi lądu. Jednak nam zależało na fajnym domku na plaży, który Zosi bardzo szybko udało się znaleźć mimo zapewnień innych, że wszystkie chatki już są pozamykane, bo zbliża się monsun. ( La allegro resort - 600 rupii). Do wieczora czas nam upłynął na kąpielach, opalaniu i odpoczynku, a także próbowaniu miejscowych i trunków bo zarówno ceny alkoholu jak i jedzenia były wyraźnie niższe niż w głębi lądu …tak samo upłynęło nam kilka kolejnych dni…

Goa jest byłą kolonią portugalską i widać do na każdym kroku, bo oprócz specyficznej niskiej zabudowy jak w Portugalii, zauważyliśmy bardzo dużo małych kościołów chrześcijańskich, co na pewno spowodowało dużo bardziej liberalne podejście do alkoholu niż w innych rejonach Indii. Przykładowo piwo najpopularniejsze: Kingfisher 0,7 L kosztujący w Delhi 250 rupii, tutaj kosztuje: 80 rupii. Ceny śniadań dobrych wahają się od 80-140 rupii, a pyszny obiad ze smażoną ryba można zjeść już za 80 rupii – oczywiście nie w restauracji na plaży, gdzie ceny wiadomo że są nieco wyższe. Niestety wracając do tego alkoholu hindusom wyraźnie nie służą takie niskie ceny , z racji tego że na czas naszego pobytu przypadały hinduskie wakacje, nie były nam obce dantejskie sceny z hindusami w tle. Codziennie o poranku przybywały na plażę grupy około 6-10 hindusów ( oczywiście sami mężczyźni), którzy od godz. 10tej zaczynali pić. Nie trzeba dodawać, że słońce+ bez umiaru spożywany trunek prowadził do tego, że po mniej więcej 2-3h leżeli pijani na plaży, nie zwracając uwagi na przypływ, który zabierał ich rzeczy do morza. Potem około 15-16 udawali się chwiejnym krokiem do restauracji, gdzie wydzierali się, bili , spal i nie było możliwości spokojnego zjedzenia posiłku. Inną szczególnie bardzo uciążliwa kwestia dla „białych „ kobiet był fakt, że ich obecność na plaży nie pozostawała niezauważona. Czułam się bardzo nie komfortowo będąc cały czas obserwowana przez grupy hindusów, którzy nawet z tym za bardzo się nie ukrywali, nie były także miłe próby samowolnego fotografowania mnie w stroju kąpielowym, oczywiście bez pytania, a nawet na mój stanowczy zakaz. Średnio to było przyjemne na początku, natomiast z biegiem czasu człowiek się przyzwyczaja…
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 24 wpisy24 0 komentarzy0 64 zdjęcia64 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
17.05.2012 - 12.06.2012