Odpoczynek...

Od rana pogoda nie była najlepsza, wiedzieliśmy co prawda, że nadchodzący monsun będzie deptał nam po piętach cały czas, ale mieliśmy nadzieje że jeszcze kilka dni będziemy cieszyć się dobrą pogodą. Niebo nad morzem było całkiem zaniesione i raz po raz wzmagały się fale deszczu, które momentami uniemożliwiły nam siedzenie nawet na werandzie. Pomimo tego o godz. 10 mieliśmy zaplanowana małą wycieczkę łódką w górę rzeki. Wycieczka choć krótka to bardzo fajna, bo mieliśmy okazje zobaczyć po raz pierwszy prawdziwy las namorzynowy oraz kilka małp i egzotycznych ptaków. Dzięki temu choć w tym dniu pogoda nam nie dopisywała dnia nie uznaliśmy za stracony. Resztę dnia spędziliśmy wypoczywając. Wieczorem kiedy nieco się przejaśniło, tak samo jak w dniu wczorajszym i przedwczorajszym udaliśmy się na kolacje do naszego zaprzyjaźnionego „restauratora „ tzn. do hindusa , który obiecał nam że kupi od rybaków jakieś duże rybki, tym razem były to średniej wielkości makrele, które zrobione na głębokim tłuszczu podawane z ryżem, sałatką oraz z zupą rybną smakowały bardzo dobrze. Dodatkowym atutem była cena posiłku bo z coca-colą zapłaciliśmy coś około 800 rupii ( tj. jakieś 10 zł na osobę). Po tak obfitym posiłku zmógł nas sen i nadzieją na lepszą pogodę …

Komentarze (0)