Ranek na Goa przywitał nas pięknym słońcem, więc znowu kilka najbliższych dni spędziliśmy na leżakowaniu, czytaniu książki oraz opalaniu i kąpieli...
Trochę więcej o miejscowych przysmakach…
Samosa- pierożki z nadzieniem z puree z ziemniaków z curry, to wszystko robione na głębokim tłuszczu. Cena : 8 -30 rupii za sztukę. Je się to z kilkoma rodzajami sosów : słodki (czerwony), ostry (zielony).
Raijta – chłodnik, podawany na słodko ( lepszy) i słono. Może być warzywny, owocowa, z kurczaka. Świetna w formie zupy na ciepłe dni. Cena: 30-45 rupii
Lassi – zimny napój o różnych smakach na bazie kefiru. Może być ananasowa, bananowa, z mango. Cena 40-70 rupii.
Chicken tandoori – kurczak w sosie pikantnym przygotowywany w specjalnym piecu, smakuje trochę jak nasz grillowany kurczak, podawany w sosie. Cena: 120 – 200 rupii za połowę kurczaka. Zamawiane z ryżem i plackami.
Chicken masala – kurczak w aromatycznym sosie z mieszanką przypraw zwanych masala. Może być od średnio ostrego to bardzo, bardzo ostrego. Cena : 120-225 rupii za porcję, porcej różne w zależności od miejsca. Podawane z ryżem i plackami.
Milk tea- tradycyjny napój hindusów, to czarna herbata z mlekiem, bardzo słodka zazwyczaj. Cena: 2 – 50 rupii ( w zależności od miejsca) średnio 15 rupii
Momos – wpływy chińskie do Indii, pierożki z nadzieniem wegeteriańskie, bądź z różnymi mięsami, podawane w sosie ostrym. Cena: 30-120 rupii.
Spring rolls – danie zapożyczone z Tajlandii, podobne do naszych krokietów, pieczone na głębokim tłuszczu, z nadzieniem albo wegetariańskim lub mięsnym z dodatkiem makaronu. Podawane z ostrym sosem. Cena: 80-120 rupii.
Byrianni – danie z ryżu , z ciekawą mieszanką przypraw , podawane do wyboru z owocami morza, z kurczakiem, koziną itd. Cena 110 -160 rupii.
Noodels – makarony z różnymi dodatkami, owoce morza, warzywa, jajko, różne rodzaje mięsa. Danie porównywalne smakiem do Tajlandzkich noodels, ale z ta różnicą że tajskie dania są z makaronu ryżowego. Cena :75-110 r upii
Indians Fast food – czyli różnego rodzaju przekąski serwowane przez hindusa na plaży, który za pomocą kubka i wooka przygotowywał kanapki, najciekawsza i najlepsza kanapka: Sandwich z podwójnym omletem jajecznym , a to wszystko w podpiekanej bułce. Cena: 35 rupii.
Hinduskie thali – proste danie dla miejscowych podawane na dużej tacy , składające się z ryżu, oraz różne sosy do tego: curry, ostry sos, czasem jakaś sałatka i do tego w zależności od regionu albo owoce morza, albo kurczak masala. Cena : 50-180 rupii. Takie samo danie jedliśmy w Nepalu: Nepali Set.
Placki:
Chiapatti – placki pieczone na piecu, fajny dodatek do wszystkich dań. ( 5-15 rupii)
Nan – także rodzaj placka , ale nieco bardziej tłusty bo z dodatkiem masła. ( 30-45 rupii)
Były jeszcze jedne placki zrobione z żółtek, nazwy nie pamiętam.
Kokosy - zrywane na Goa prosto z drzewa, smak niepowtarzalny, cena: własny wysiłek.
Ceny podane przy poszczególnych daniach są orientacyjne, to wszystko zależy od miejąca spożywania posiłku oraz od regionu kraju, jeśli jesz z ulicznych straganów to będzie bardzo tanio, jeśli jednak pójdziecie do restauracji trzeba liczyć się z odpowiednio wyższą ceną. Wiadomo także , że owoce morza na Goa były tańsze, natomiast w głębi kraju droższe. Ciekawostką jest także fakt, że zakaz spożywania wołowiny nie obowiązuje w całym kraju, jadąc bardziej na południe można zjeść steki wołowe. Na początku martwił nas w Indiach skandaliczny brak higieny, jednak nie baliśmy się spożywać posiłków na ulicy, oczywiście po odkażeniu rąk. Żadne z nas ( na szczęście )nie miało dolegliwości żołądkowo-jelitowych przez cały wyjazd. Co warto dodać wszelkie potrawy zarówno na ulicy jaki i w restauracjach były przygotowywane na bieżąco , ze świeżych produktów. Skąd to wiemy ??? Czas oczekiwania na jedzenie w restauracji to około 30min do 1h. Czasem mieliśmy wrażenie , że po złożeniu zamówienia, pomocnik kucharza szedł z listą zakupów na pobliski targ, by kupić potrzebne produkty. Oczywiście dań próbowanych w różnych miejscach było znacznie więcej niż tutaj napisałam, bo nie sposób wszystko opisać, czasem choć coś nazywało się tak samo w różnych regionach kraju smakowało inaczej. Warto jednak nie bać się indyjskiej kuchni i próbować wszystkiego….